Producent miesiąca 04| 2020: Gruber Röschitz
Historia wina w Austrii przypomina sinusoidę pełną wzlotów i upadków. Obecnie austriackie wina są na fali wznoszącej – w szczególności te białe. Wiele winnic, przede wszystkim w Dolnej Austrii oferuje doskonałej jakości Veltlinery czy Rieslingi. Niestety dalej w świadomości tkwi przekonanie, że winiarskie zagłębie jakim jest Niederösterreich produkuje wina stołowe i tanie. Faktycznie kiedyś tak było. Jednak niewielkie winnice już od kilkunastu lat podtrzymują trend produkcji wysokojakościowych win. Dzięki temu przygoda z winami z Austrii jest pełna pozytywnych zaskoczeń, szczególnie dlatego, że wina austriackie nie cieszą się w Polsce dużą popularnością.
Historia austriackiego winiarstwa
Badania archeologiczne przeprowadzone w Dolnej Austrii wskazują, że winorośl uprawiano tam już ponad 2700 lat przed naszą erą. W trakcie wykopalisk odnaleziono naczynia do przechowywania wina oraz (o dziwo!) pestki winogron. Jest to niepodważalny argument za tym, że tamtejsze plemiona celtyckie zapoczątkowały uprawę winorośli na terenach dzisiejszej Austrii. Jednak początki większej, ale jeszcze niepowszechnej produkcji wina datuje się wraz z włączeniem królestwa Noricum do Cesarstwa zachodniorzymskiego. Wpływ kultury rzymskiej spowodował, że na terenie równiny Panońskiej na północ od Alp między dzisiejszymi Węgrami a Włochami zaczęto nasadzać pierwsze winoroślą. Wraz z upływem czasu wino w Noricum pito coraz bardziej powszechnie. Sytuacja zmieniła się w połowie nowego tysiąclecia, w trakcie Wielkiej Wędrówki Ludów. Migrujące plemiona plądrowały i niszczyły założone przez Rzymian winnice. Dopiero na początku średniowiecza mnisi na przyklasztornych terenach zaczęli reaktywować uprawę winorośli. Produkowano przede wszystkim wina słodkie i stołowe na potrzeby klasztoru. Rozwój winiarstwa trwał przez wiele lat, a stolicą produkcji wina stała się obecna Dolna Austria. Powszechnie już produkowano wina oraz nimi handlowano. Sukcesywny rozwój winiarstwa wyhamował dopiero w XVII wieku przez plagę filoksery. Jak praktycznie w całej Europie, tak i w Austrii choroba winogron zebrała przerażające żniwa. Jednak stopniowo zaczęto odbudowywać winnice. Wszystko szło dobrze, aż do czasu I Wojny Światowej. Zniszczenia w trakcie wojny oraz zmiany geopolityczne spowodowały kryzys w austriackim winiarstwie. Okres powojenny to jedynie próba odbudowania austriackiego winiarstwa. Wybuch II Wojny Światowej sprawił jeszcze większe spustoszenie i doprowadził do załamania rynku winiarskiego w Austrii. Po wojnie zaczęto ponownie odbudowywać winnice. Jednak prawdziwy rozwój austriackiego winiarstwa nastąpił dopiero w latach 50-tych XX wieku. Zainteresowanie winem rosło, a coraz więcej gospodarstw rolnych zaczęło dodatkowo sadzić winorośle na swoich ziemiach. Część rolników starała się przebranżowić, co doprowadziło do produkcji dużej ilość tanich win o kiepskiej jakości. Większość eksportowano, a największym rynkiem zbytu okazał się rynek Niemiecki. Szczególnie w RFN wina austriackie cieszyły się dużą popularnością. Traktowano je jako tańsze zamienniki dla win niemieckich w szczególności Rieslingów. Wszystko wskazywało na to, że przypisana Austrii łatka winiarskiego dyskontu będzie utrzymana. Sytuacja zmieniła się w latach 80-tych wraz z ujawnieniem Wielkiego Winiarskiego Skandalu, czyli tzw. afery glikolowej, która w rezultacie przyniosła więcej dobrego niż złego.
Der Weinskandal, czyli Wielki Winiarski Skandal
W latach 80-tych austriackim rynkiem winiarskim wstrząsnął tzw. Der Weinskandal, kiedy ujawniono materiały prasowe dotyczące dodawania silnie trującej substancji – glikolu do win dostarczanych na zagraniczny rynek.Na początku lat siedemdziesiątych austriaccy producenci wina byli znani z produkcji niedrogich, ale wyjątkowo słodkich białych win, które szybko stały się popularne w całych Niemczech i eksportowane także do wielu innych krajów, w tym do Stanów Zjednoczonych. W wyniku tego wiele niemieckich sklepów złożyło duże zamówienia u większych austriackich winiarzy. Wiele z umów wymagało od austriackich winiarzy przestrzegania niemieckiej skali Prädikat przy produkcji win, co oznaczało, że musiały one być dość słodkie. Kłopoty dla producentów wina rozpoczęły się, gdy zmiana pogodowy spowodowała, że w wielu winnicach rosło zbyt wiele winogron. Znacząco wyższe plony sprawiły, że wino było lekkie i z dużą kwasowością, zamiast pełne i z wyraźną słodyczą, co oznaczało, że wielu producentów wina nie było w stanie spełnić warunków umowy dotyczących jakości dostarczanego wina. Wielu producentów wina eksperymentowało ze sposobami polepszenia smaku wina, robiąc takie rzeczy, jak na przykład dodawanie cukru, co choć nielegalne, nie było niebezpieczne dla zdrowia. W wyniku późniejszego dochodzenia odkryto, że pierwszą osobą, która zasugerowała dodanie niewielkiej ilości glikolu dietylenowego do wina był chemik Otto Nadrasky Sr. Zaproponował on winiarzom użycie tego chemikalia, ponieważ nie tylko sprawiało, że wino było słodkie i dodawało mu „ciała”, ale również było stosunkowo tanie. Jedyną wadą tego rozwiązania było to, że glikol dietylenowy jest wyjątkowo toksyczny. O dziwo fakt, że wielu austriackich winiarzy sprzedawało wino słodzone prawdziwą trucizną, pozostało niezauważone przez kilka lat. Kluczem było to, że większość butelek, z pewnymi alarmującymi wyjątkami, potrzebowała niewielkiej ilości glikolu dietylenowego, aby uzyskać właściwy smak. W rezultacie szybciej można by było umrzeć z powodu zatrucia alkoholowego niż zatrucia glikolem dietylenowym. Jednak nawet małe dawki mogły powodować uszkodzenie wątroby i nerek, a także problemy neurologiczne. Jednak powiązanie tego z konsumpcją wina na pewno zajęłoby o wiele więcej czasu. W takim razie jak udało się wykryć to oszustwo? Jak to często bywa – przypadkiem. W 1985 r. laboratorium w zachodnich Niemczech przeprowadzało rutynowe testy butelek wina zakupionych w lokalnym supermarkecie, aby upewnić się, że nie zawierają żadnych sztucznych substancji słodzących. Laboratorium znalazło w tym przypadku butelkę Rustera Auslese z 1983 r. zakupioną w supermarkecie w Stuttgarcie, która – jak odkryli – została w jakiś sposób zanieczyszczona szkodliwą substancją chemiczną. Władze zaniepokojone faktem, że trucizna przedostała się do wina, i szybko zamówiły dodatkowe testy na większej liczbie butelek wina z regionu, obawiając się, że zostały one również zanieczyszczone podczas produkcji. Jednak kiedy coraz więcej butelek od różnorodnej grupy dostawców zawierało glikol dietylenowy, stało się jasne, że nie był to przypadkowy błąd podczas winifikacji. Rząd Niemiec Zachodnich szybko zakazał sprzedaży wszystkich win z Austrii w tym kraju, mimo że udział w oszustwie wzięło tylko około 15% producentów wina. Jak można się spodziewać, reputacja austriackiego wina została poważnie zniszczona, co spowodowało dramatyczny spadek eksportu z około 159 milionów litrów w 1984 r. Do zaledwie 3,7 miliona litrów w 1985 r. Ucierpiała również ausraicka turystyka winiarska. Dopiero w 2001 r. – pełne 16 lat po wybuchu skandalu – sprzedaż wina zagranicą osiągnęła poziom sprzed skandalu. Dwa lata później udało się wprowadzić normy apelacyjne, nad którymi austriaccy enolodzy pracowali przez wiele lat. Od tego czasu na najlepszych winach z Austrii możemy znaleźć oprócz nazwy miejscowości oraz szczepu dopisek DAC (Distictus Austria Controllatus). Mimo niezwykle negatywnych konsekwencji ekonomicznych, wielu winiarzy uważa, że ten winny skandal okazał się dobrodziejstwem dla austriackiego przemysłu winiarskiego. Dzięki niezwykle surowym przepisom, którym podlegają teraz austriaccy producenci, ich wina mają konsekwentnie niezrównaną reputację jakości w ostatnich latach.
Dolna Austria
Obecnie największym regionem winiarskim w Austrii jest, położona w północno-wschodniej części, Dolna Austria. Panuje tu chłodny, kontynentalny klimat z zimną, śnieżną zimą, ciepłym latem i długą, słoneczną jesienią. Ze względu na to w Dolnej Austrii uprawia się z reguły białe szczepy. Niekwestionowaną gwiazdą regionu jest Grüner Veltliner – wino o charakterystycznych nutach białego pieprzu i kamiennej mineralności. Najlepszym miejscem do produkcji Grünera Veltrinera jest siedlisko Weinviertel. Doskonałym jego odzwierciedleniem są wina produkowane w okolicach miejscowości Röschitz. Winorośl rośnie tu na gliniano-piaszczystym podłożu z płytko usadowionymi warstwami skalnymi (mieszanką łupków i piaskowca). W efekcie powstają tam wina niezwykle mineralne, o sporej kwasowości i bujnej owocowości. W Dolnej Austrii bardzo popularne są także wina ze szczepu Riesling oraz Zweigelt. Rieslingi z reguły są bardziej wytrawne, mineralne oraz o większej kwasowości. Z kolei wina ze szczepu Zweigelt są lekkie, o aromatach czerwonych owoców pestkowych oraz szczodrej kwasowości.
Szlak Wina w Dolnej Austrii
Doskonałym sposobem na poznanie szerokiego przekroju win austriackich jest wybranie się w podróż Szlakiem Wina w Dolnej Austrii. W trakcie wycieczki po liczącej ponad 830 km trasie zwiedzicie 8 regionów winiarskich (Wachau, Kremsta, Kamptal, Traisenta, Wagram, Weinwiertel, Canuntum, Thermenregion Weinerwald) spotykając na swojej drodze ponad 1400 winnic. Więcej informacji znajdziecie na stronie https://www.dolna-austria.info.
Wina od Gruber Röschitz
W wieku 16 lat Ewald Gruber postanowił zmienić rodzinną farmę w nowoczesną winnicę. Jego pasja do wina oraz ambicja sprawiły, że przedsięwzięcie odniosło spektakularny sukces. Rodzina Gruber uprawiała winorośl już od 1814 roku, ale dopiero od połowy XX wieku zdecydowano się na sprzedaż wina. Pasja Ewalda udzieliła się jego dzieciom. W 2012 roku trójka z szóstki jego dzieci przejęła winnicę: Ewald Jr – enolog, Maria – odpowiedzialna za marketing oraz Christian, który zajmuje się bezpośrednio uprawą.
Na pięciu niewielkich parcelach w miasteczku Roschitz rodzina Gruber uprawia głównie białe odmiany winorośli. Ponad połowę zajmują nasadzenia Grünera Veltlinera. Pozostałe szczepy, za wyjątkiem Rieslinga uprawiane są w niewielkiej ilości. Winnica położona jest na niewielkim wzniesieniu między 250 a 350 m. n.p.m. Jak sami podkreślają kluczową kwestią w uprawie ich win jest wyjątkowe terrior. Bogate w minerały gleby (połączenie lessu oraz skał) oraz sprzyjający umiarkowany klimat z niewielkimi opadami deszczu sprzyja produkcji win świeżych, aromatycznych i jak podkreślają długowiecznych. W 2013 winnica uzyskała certyfikat biologiczny i od tego czasu uprawia wina w sposób ekologiczny.